Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 16
Pokaż wszystkie komentarzeNiniejszy tekst to wylew frustracji autora na trzy przemieszane ze sobą tematy. Ustosunkowując się do kwestii ubioru i miejsca wykonywania ewolucji przykro mi stwierdzić ale nie stosując podstawowych zasad bezpieczeństwa tak względem siebie jak i otoczenia stajecie się bandą szczeniaków (niezależnie od wieku) kojarzących się ze szlifierką odzianą w dres. Po wtóre, wykonując akrobacje nie robicie tego sami dla siebie tylko dla publiki (nawet podświadomie) a ta chce oglądać akrobacje jak najdłużej a nie matoła rozsmarowanego na asfalcie albo wlepionego w tył samochodu bo albo mu się nie chciało założyć podstawowych spodni i kurtki albo zachciało mu się na kole walić wąską uliczką z parkingami po prawej. Co do nomenklatury to wisi mi to kalafiorem. Reasumując. Trzeba odróżnić człowieka, który balansuje na granicy ryzyka i można o nim powiedzieć, że jest odważny od matoła o którym (delikatnie) mówi się szaleniec.
OdpowiedzTo jest jak z paleniem fajek.Jak się trujesz to za własne pieniądze i na własne życzenie.Ale jak chorujesz to już za kasę podatników.
OdpowiedzDokładnie zgadzam się w 100%. Niech potem płacą za leczenie z własnych pieniędzy na nie podatników!
Odpowiedzstary temat ale mnie wneriaja takie wypowiedzi ze podatnicy placa za cos tam. SKoro pracujesz i tak bedziesz palcic i nie ty decydujesz na co ta kasa idzie A ten co pali fajki tez placi podatki, akcyze nie mala WIec takie gadanie ze musisz placic na takich podatki to zalosne jest... (ps dla ortografow nie stawiam polskich znakow bo mi sie nie chce poprostu)
Odpowiedzbyłem pewien, ze tak czy inaczej tego typu komentarz musi sie pojawić, może i dobrze bo bez podirytowanych czytelników byłoby nudno. Pozdrawiam
OdpowiedzTu masz rację kontrowersje sprzedają się najlepiej :) Ale widzę, że nie zrozumiałeś co napisałem także przy okazji twojego poprzedniego artykułu. Więc wytłumaczę. Jeśli nie stosujesz zasad bezpieczeństwa tylko w stosunku do siebie czyli walisz na gumie w krótkim rękawku na wydzielonym parkingu gdzie jesteś tylko ty i twoi koledzy to ok. Twoja broszka. I można powiedzieć wtedy że jesteś odważny. Natomiast praktyka pokazuje, że ludzie którzy nie dbają o swoje podstawowe bezpieczeństwo nie dbają także o bezpieczeństwo innych. W efekcie szlifierka odziana w dres przecina na gumie ulice miasta z polem widzenia kończącym się na zegarach. I to już jest szaleństwo. Jeżeli weźmiesz pod uwagę również to że wśród ludzi zajmujących się akrobacjami (tymi najbardziej wieśniackimi) pojawia się co raz więcej szlifierek odzianych w dres to nie dziw się że jesteście uważani za pomyleńców. Zamykając koło wniosek płynie jeden. Aby być postrzeganym poważnie trzeba odciąć się jakoś od dresa. A najłatwiej zrobić to stosując proste środki i zasady. Inaczej wygląda motocyklista na jednym kole na publicznej drodze odziany w odpowiedni ubiór a inaczej dresik. Rozumiesz? Czy mamy przy flaszce usiąść na dłuższą rozmowę?
Odpowiedz